"Każda osoba, która przyłoży rękę do fali represji...". Stanowcza zapowiedź wiceministra
Wiceminister spraw zagranicznych odniósł się na antenie Polskiego Radia 24 do sytuacji naszych rodaków na Białorusi. Marcin Przydacz podkreślił, że żyją oni w kraju, w którym władze obrały ich za cel swoich ataków. – Aleksander Łukaszenka chce wbić klin między Polaków, a Białorusinów, poszukując wewnętrznego wroga – stwierdził.
"Apelujemy stanowczo o zaprzestanie fali represji"
Polityk tłumaczył, że tym, co Polska może zrobić i co robi, jest obejmowanie opieką konsularną i interweniowanie w ich sprawach. – Wspieramy ich wielowymiarowo, także finansowo. Staramy się, by mieli oni dostęp do niezależnych źródeł informacji – dodał.
Z ust wiceszefa polskiej dyplomacji padła też zdecydowana deklaracja. – Apelujemy stanowczo o zaprzestanie fali represji. Informujemy, że każda osoba, która przyłoży rękę do fali represji, spotka się z adekwatną odpowiedzią ze strony polskiej – oświadczył Marcin Przydacz.
Zatrzymanie Borys i Poczobuta
Szefowa Związku Polaków na Białorusi została zatrzymana we wtorek po południu w Grodnie przez funkcjonariuszy milicji. Następnego dnia Borys została osądzona w budynku miejskiego aresztu. "Rozprawie" przewodniczył sędzia Rusłan Gurin. Borys została skazana na 15 dni aresztu.
Polskie władze szybko zareagowały na informację o zatrzymaniu Borys.
Premier Mateusz Morawiecki – cytowany przez Polską Agencję Prasową – zadeklarował przedwczoraj, że Polska będzie interweniować ws. zatrzymania działaczki. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz poinformował natomiast, że sprawą już zajmuje się Konsul RP w Grodnie.
W czwartek poinformowano natomiast o zatrzymaniu polskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta, który jest także członkiem zarządu Związku Polaków na Białorusi. W tej chwili nie wiadomo, gdzie znajduje się zatrzymany dziennikarz ani jakie zarzuty są mu stawiane. Wcześniej w domu Poczobuta odbyła się rewizja.
Dziś głos ws. zatrzymanych Polaków zabrała Komisja Europejska.